sobota, 31 stycznia 2015

Fantomowe ... kwantowe ... naukowe


31.01.2015



Tym razem nie będę się zbytnio rozpisywać, tylko załączę pewną audycję
.
Madlen mówi w tej audycji o Reiki ... jednak ani razu nie używa tego prastarego słowa.

Wynika z tego, że naukowcy wzięli pod lupę Reiki jako energię w działaniu ... nazwali to nowymi technicznymi słowami ... opublikowali a może nawet opatentowali wyniki badań i oczywiście pominęli nazwę tej starożytnej wiedzy mnie znaną jako Reiki.


Więc posłuchajcie jak o Reiki mówi się współczesnym językiem ... jak zwał tak zwał, najważniejsze, że działa ... w moim przypadku już ponad 20 lat, a w przypadku innych nawet dłużej

https://www.youtube.com/watch?v=cTrDldAo-bM

Owocnych przemyśleń wolnych od przywiązania do słów i słówek a skupiając się na zasadzie działania, które podnosi jakość życia każdego człowieka i całej planety.




Sensei o wielu imionach:



Hania, Wanda, Fateha,

Gerlanda, Anillach, Shee



czwartek, 22 stycznia 2015

Pola siłowe ... każdy może je wykonać

22.01.2015




O tym, że jeśli czegoś nie widzimy oczyma fizycznymi a to jednak istnieje ... myślę, że o tym przekonywać nie muszę (za przykład nich posłuży powietrze).


Takim bardzo skutecznym narzędziem do ochrony osobistej przestrzeni są pola siłowe. Każdy może zbudować sobie takie pola przy czym jednym pójdzie to szybko i skutecznie ... inni nieco się natrudzą nim pole takie będzie stabilne.


Wspomniane pole budujemy mocą wolnej woli ... w wyobraźni ... i stabilizujemy je własną energią... a więc po kolei.
Wolna wola przejawia się tylko, gdy na poziomie trzech mózgów ( brzuszny, serce i mózg w głowie) wyrażamy decyzję, że coś wybieramy... gdy nie ma zgody emocji umieszczonych w mózgu brzusznym, wówczas realizujemy nasze obawy co do wyboru tego czegoś.

Tak więc jeśli już mamy zgodę wszystkich ośrodków mózgowych co do budowania pól siłowych ... wówczas ruszamy swoją wyobraźnię. Zadanie jest dość proste, mamy sobie wyobrazić coś na wzór kokonu dowolnych wymiarów składającego się z czterech warstw otulających jedna drugą :
  • pierwsza warstwa jest najbliżej biologicznego ciała.... wypełniamy ją energią koloru jasnego pastelowego pomarańczowego. Ta energia otula i przenika nasze ciało;
  • drugą warstwę napełniamy energią koloru bardzo jasno fioletowego;
  • trzecią warstwę wypełniamy energią koloru jasnego różowego z diamentowymi drobinkami;
  • czwartą, ostatnią warstwę, napełniamy żywą energią koloru biało srebrnego.


Na zewnątrz kokony warto złotym kolorem położyć znaki ochronne zakazujące dostępu fal i wibracji manipulujących naszym mentalnym polem.

Dla czego przypominam o tej skutecznej metodzie ochronnej?
Otóż ostatniej nocy, nagle w moje kolorowe zwyczajowo i pogodne sny wdarła się obca energia zalewająca mnie obrazami rodem z horrorów, tnąca strachem nawet organy wewnętrzne. Obudziłam się zlana potem i ze zdumieniem sprawdziłam, że moje pola ochronne zostały uszkodzone ... fakt, że przed snem ich nie umacniałam.

Natychmiast przystąpiłam do napraw swego pola i odesłaniu energii strachu do nadawcy... szło dość opornie, bo był to zmasowany atak na umysły ludzi i maszyny generujące fale nie bardzo mogły je przyjąć... wówczas w akcie desperacji odesłałam ten strach do jego twórców kimkolwiek są. Udało się i ponownie już bezpiecznie zasnęłam w swoich polach siłowych.

Umiejętność zarządzania energiami i dostęp do drugiej gęstości mam już od wielu lat a jednak wystarczyło zapomnieć kilka razy uszczelnić pole siłowe, by mogło być przerwane.
Dla tego proponuję to ćwiczenie z umacnianiem swoich pól siłowych przeprowadzać jak najczęściej ... to dosłownie dwie, trzy minuty skupienia się na celu... nie jest to wyczerpujące. Jest tak, że jeśli ktoś nie ma świadomego dostępu do drugiej gęstości, to napełnianie energią i stabilizowanie takiego pola potrwa nieco dłużej a i zasilać je trzeba częściej.
No i jeszcze jedna uwaga ... nikt za was takiego pola nie zrobi, ani człowiek ani urządzenie ... to robimy poprzez swoją wewnętrzną Istotę, wręcz poza umysłem, choć te etapy podałam specjalnie, by dać zajęcia umysłowi, niech nie przeszkadza.


Życzę radości w tworzeniu własnego bezpieczeństwa i wiele satysfakcji z omijania raf konfliktów i strachów.


Senesie o wielu imionach:



Hania, Wanda, Fateha,
Gerlanda, Anillach, Shee



















wtorek, 20 stycznia 2015

Zmiany

20.01.2015




Jedynym pewnikiem w naszym ziemskim życiu jest ZMIANA.
Mnie w ostatnim czasie dość ciekawie dopadła zmiana i dotyczy w sumie komunikacji werbalnej ze światem ... dotąd komunikowałam się szeroko z ludźmi przez Facebooka i nagle, bez uprzedzeń zostałam w tym miejscu totalnie zablokowana i trwa to już kilka dni.
Cały czas czuję ogromny ruch w polu a jednak pomysłów na rozwiązanie nie mam.
Ostatnio odbyły się zajęcia, które ogłosiłam na FC:
Spotkanie się ze swoją własną esencją życia przy zawiązywaniu się obecnego ziemskiego JA jest bardzo ważne dla każdego żyjącego człowieka ... umożliwia wprowadzenie osobistej harmonii we wszystkich sektorach życia począwszy od biologii, poprzez relacje, pieniądze, życie zawodowe ... do osobistego szczęścia włącznie.”
Niestety nagranie wykładów z zajęć też nie wyszło, więc mimo moich obietnic nie będzie ich na You Tube... a szkoda.


Postanowiłam w kilku słowach nakreślić czym uczestnicy się zajmowali.
Zakreśliłam czym są energie rodowe ... to nasze osobiste energie zasilające naszą machinę biologiczną ziemską. One to określają tematykę doświadczeń jak również dostarczają niezbędnych energii w pełnym zakresie potrzebnych do stawienia czoła tym doświadczeniom.

Jakimi dysponujemy energiami można dowiedzieć się poprzez cofnięcie się w czasie do momentu gdy plemnik tatusia spotkał jajeczko mamusi. 
Tego dokonał każdy uczestnik w osobistej sesji i dla wielu było zdumiewające jak dużo życia spędzali na szukaniu rozwiązań, bezskutecznie, bo nie opierali się o własne możliwości a jedynie o wiedzę „autorytetów”.

Dzień po dniu każdy rozpoznawał osobiste energie i jak układają się w Polu ... poznawał swoje potencjały i możliwości ich realizowania.
Stare powiedzenie mówi, że „ nie ma rodu bez smrodu „.
Jest to niepodważalna prawda... w każdym rodzie na którymś etapie z siedmiu pokoleń zdarzyły się pewne wykluczenia naszych przodków ... my nawet nie znamy tych nieżyjących już przodków a wykluczenie działa również w naszym życiu.
Jest to dość trudne wytropić i zaakceptować takie wykluczenia ... w tym służyłam całą swoją wiedzą i doświadczeniem, by zrozumieć daną indywidualną sytuację i przyjąć fakty historyczne bez oceny.

Dla czego jest to tak ważne?
Otóż każde wykluczenie to jakby brak dopływu energii... to jest tak jakbyśmy mieli gniazdko a w nim prąd nie płyną i podłączenie jakiegokolwiek urządzenia pod to gniazdko nie sprawi, że będzie ono działać.
Są to często ogromne nieciągłości w naszej przestrzeni, które można naprawić przez zaakceptowanie jednego z Praw.

A prawo to mówi, że każdy członek naszego rodu ma mieć równy dostęp do energii rodowych, bez względu na to co robił i jak za życia je wykorzystywał.

Mówiąc oględnie ... czy dany przodek był bestialskim bandytom, czy też świętym ... ma równy dostęp do energii rodowych. Tu nie chodzi o tłumaczenie czy wybielanie przeszłości ... trzeba zaakceptować fakt, że przodek był bandytom i pozwolić mu być swoim przodkiem. Wtedy cała energia płynąca od tego przodka staje do naszej dyspozycji i możemy nią dysponować według własnego pomysłu.



Takie rozpoznanie własnych energii daje ugruntowanie i rozpoznanie jakie programy działały w jego życiu, co daje możliwość wprowadzenia zmian w tych programach tak, by je ukierunkować na własną osobiście wybraną drogę.



Oczywiście zajęcia dają podstawy do dalszej samodzielnej pracy gdyż nikt za nikogo życia przeżyć nie może.
Jednak jak wspaniale jest rozwiązywać własne wyzwania mając do dyspozycji wsparcie całego rodu. Jakże wspaniale podnosi się samopoczucie, gdy wiemy że nawet gdy jesteśmy sami, to nie jesteśmy samotni.
Możemy teraz śmiało wprowadzać w życie osobistą harmonię we wszystkich sektorach życia począwszy od biologii, poprzez relacje, pieniądze, życie zawodowe ... do osobistego szczęścia włącznie.



Chcę tylko dodać, że zdecydowałam się prowadzić podobne zajęcia w ramach osobistych sesji dla tych, co maja kłopot z dojechaniem na zajęcia warsztatowe a mają determinację, by podnieść jakość własnego życia. Właśnie w tym tygodniu jadę na południe Polski by kolejnej osobie pomóc uzyskać lepszą i radośniejszą jakość życia.









Sensei o wielu imionach:
Hania, Wanda, Fateha,
Gerlanda, Anillach, Shee








niedziela, 4 stycznia 2015

Biomachina


04.01.2015

Człowiek biologiczny, to machina, która kierowana jest właściwą istotą wewnętrzną, zwaną duszą, duchem, wyższym ja, czy jak tam sobie chcesz nazwać.
Ta biomachina często uznawana jest za naszą tożsamość, jednak jest to sztuczna tożsamość ... jest ona połączona przez mózg z rozumem istoty, przy czym to pierwsze jest materialne, a to drugie energetyczne.

Piszę o tym, bo dla Istoty wewnętrznej liczy się tylko i wyłącznie ISTNIENIE i DOŚWIADCZENIE, przy czym nie ma znaczenia w jakich warunkach istnieje i czy doświadcza bólu czy radości.

Natomiast biomachina jest bardzo czuła na dyskomfort i ból, ona wtedy płacze... użala się .. wpada w depresję. Postanowiłam więc napisać słów kilka o tej naszej lamentującej biomachinie.

Nasza biologia, jak każda machina składa się z różnych systemów zarządzanych algorytmami w postaci programów wdrażanych w działanie nawykowo i w znakomitej większości podświadomie ... jest to duże ułatwienie, bo może płynnie się poruszać, wykonywać najróżniejsze czynności poza naszą świadomością. Jednak każdy kij ma dwa końce.

Ponieważ biologię otrzymujemy po naszych ziemskich rodzicach, są w niej zapisane najróżniejsze programy, pamięć zdarzeń często nie domkniętych i takie tam sprawki sięgające aż siedmiu pokoleń w linii rodowej mamusi i tatusia. Jest to tak zwane kontinuum... czego przodkowie nie uporządkowali, to przypadło nam w udziale ... a jeśli i my nie zdołamy tego zrobić, zrobią to nasze dzieci, wnuki ...

Więc zajmiemy się teraz tymi algorytmami, programami .. a jest to zagadnienie i proste, i skomplikowane w zależności od naszej determinacji.

Otóż każdy program jaki jest wpisany w naszą biologię można zmienić, zmodyfikować lub usunąć ... a robimy to mocą Wolnej Woli.
Właśnie Wolna Wola jest tym na co reaguje Istota wewnętrzna.
Na czym polega ta wola ... otóż na tym, że we wszystkich ośrodkach mózgowych jest zgoda na taką decyzję. A więc zgoda ma być na poziomie emocji ( ośrodek w brzuchu), uczuć (ośrodek serca), oraz mózgu w głowie... wymaga to sporo determinacji by uzyskać taką spójność i to jest ta trudność ... po tym etapie wszystko dzieje się jak za pociągnięciem różdżki.

Tak więc zaczynamy od rozpoznania sytuacji dla nas trudnej lub niewygodnej ... określamy jaki to może być program ... sprawdzamy czy mamy go tylko modyfikować czy też usunąć.

W przypadku usuwania programów należy pamiętać, że w miejsce usuniętego programu mamy wstawić inny, bardziej nam przyjazny ... no i koniecznie strażników usuwanego programu odesłać z miłością i wdzięcznością za wykonane zadanie, do ich strefy komfortu.
To się nazywa wzięciem odpowiedzialności i zaprzestanie biadolenia.

W kwestii motywacji do zmiany i wzięcia odpowiedzialności za swoje życie:
"Tak, większość ludzi tak skończy - w związkach, których nienawidzą z kolejną wymówką, dlaczego jednak warto się męczyć razem, kombinując, jak być lubianymi przez ludzi, których i tak mają w gruncie rzeczy w dupie, pracując w robotach, których nie chcą za pensję, która ich poniża.
W ostatecznym rozrachunku nie ma niczego ani nikogo kto by Cię zbawił, uwolnił, uratował. Jesteś sam, zależny od siebie, konfrontowany z własnymi demonami i niemogący nigdzie uciec. Bo nie można uciec od siebie. Nie ma gdzie uciekać - jesteś tylko Ty, ze sobą." (nie znam autora cytatu)

Jeśli chcesz i nie potrafisz się tym zająć, zapisz się na sesję. Zdobędziesz doświadczenie i dalej będziesz radzić sobie znakomicie.

Sensei o wielu imionach:

Hania, Wanda, Fateha,
Gerlanda, Anillach, Shee