wtorek, 21 października 2014

Wewnętrzne dziecko


21.10.21014




Jest to zwrot bardzo często używany ... często bez wiedzy co za energię niesie w sobie.

A ten piękny zwrot określa wszystkie zablokowane w nas ... od początku, od pierwszego wcielenia ... energie.

Tak więc nasze wewnętrzne dziecko jest pozbawione równowagi i harmonii. Ono często jest wystraszone, smutne, pełne ran i bólu... lub odwrotnie, tak rozhukane i psotne, że przynosi nam problemy i konflikty.
Naszym zadaniem jest zaopiekować się tymi energiami. Trzeba je oczyścić, transformować i pozwolić dorosnąć temu dziecku do poziomu naszej świadomości.
Wtedy to nasze wewnętrzne dziecko integruje się z pozostałymi energiami w całość.

Zapytacie dla czego tak się trudzimy z naszym wewnętrznym dzieckiem skoro jest to aż tak proste?

Składa się na to wiele powodów. Jak powszechnie wiadomo nie wszyscy z nas potrafią wychowywać dzieci tak, aby zapewnić im bezpieczeństwo i pozwolić jednocześnie na pełnię ich ekspresji. Ta nieumiejętność kładzie się jako duża przeszkoda w przywracaniu harmonii.

Jeśli jesteśmy nadmiernie surowi i wymagający, to żadne dziecko nie będzie szczęśliwe ... pochwałami dużo łatwiej jest osiągnąć efekt wychowawczy.

Jeśli będziemy traktować dziecko jako coś, co nam w życiu przeszkadza...efekt będzie też marny.

Wcale nie jest łatwiej, gdy traktujemy nasze wewnętrzne dziecko jako zdeponowaną mądrość i bezmyślnie pozwalamy mu rządzić naszym życiem.

Jest też inny skrywany powód... brak odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Nie chcemy przyznać się do różnych błędów i energie te automatycznie są przesuwane do wewnętrznego i tak przeładowanego dziecka.


Jak łatwo zauważyć, tylko tych kilka wymienionych przyczyn sprawia, że mamy na prawdę dużo zablokowanych energii. Jeśli nie znamy tego mechanizmu, to chwalimy się jak to pięknie nam pomaga wewnętrzne dziecko .... tylko czy to
 może być prawdą?

Jeśli mamy tyle po blokowanej energii, to skąd możemy czerpać na bieżące życie zasoby? Najczęściej uzupełniamy te braki całkiem nieświadomie od innych Istot, co można nazwać mało elegancko zwykłą kradzieżą.

Skoro niechętnie przyznajemy się do popełnionych błędów czy pomyłek... wówczas dziecko wewnętrzne tkwi w roli "kozła ofiarnego" i ... na pewno nie jest w stanie pomóc budować harmonię, bo całkowicie je pochłania walka o przetrwanie. A przecież ono jest częścią naszej tożsamości, wprawdzie tej nie chcianej, tego cienia chowanego pod dywan.


Teraz, w nowych energiach Ziemi nie można już dłużej chować cienia, on będzie nachalnie domagał się zauważenia go i transformowania.
Więc, przykładowo, kiedy ktoś nas niesłusznie skrzyczy to zwróćmy uwagę jak przyjmujemy atak... jeśli się kulimy lub uciekamy, to można być pewnym, że nasze wewnętrzne dziecko ma jakieś rany domagające się natychmiastowego uzdrowienia.
Nie szukajmy winnego ani jakichkolwiek usprawiedliwień... przytulmy to nasze dziecko i wytłumaczmy mu sytuację.
Moja wnusia Oleńka

Warto też przypomnieć, że dzieci do około szóstego roku życia funkcjonują tylko na podświadomości... dopiero po tym okresie zaczyna się rozwijać świadomość.
Co nam daje ta wiedza?

Małe dziecko jest jak czysta płyta CD... co nagra, to odtwarza nieraz do końca wcielenia. Po ukończeniu szóstego roku włącza się świadomość, czyli zdolność rozróżniania, analizy i syntezy... wtedy też dzieci wchodzą w bardzie lub mniej burzliwy okres buntu i ... jest to dobre. Jednak wcześniej nagrane "programy i filmy" nadal tkwią w podświadomości tak długo, aż zostaną wykasowane i zmienione przez daną osobę. Między innymi są to właśnie energie wewnętrznego dziecka i nie może jeden człowiek zrobić porządku z wewnętrznym dzieckiem drugiego. Owszem, spotkałam ogłoszenia wiele obiecujące... jednak to nie jest uzdrawianie... zawsze to jest manipulacja!

Prawdziwe uzdrawianie może zaistnieć tylko wtedy, gdy samodzielnie decydujemy się tego dokonać.

Dobrze gdy jest osoba wspierająca swoimi wibracjami te wysiłki, gdy pomaga w ten sposób zainteresowanemu zobaczyć siebie i swój problem z wyższej wibracyjnie pozycji. Jednak osoba pomagająca ma tylko BYĆ i z pełną akceptacją oraz współczuciem towarzyszyć w procesie samouzdrawiania.


Tak więc kochani... dajmy spokój dobrym radom, a w to miejsce nauczmy się stawiać dobre pytania. Ha dobre pytanie to podobno już połowa odpowiedzi... jednak szansę na znalezienie odpowiedzi oddawajmy w ręce tych, którzy poszukują... pamiętajmy, że nikt z nas nie jest ani lepszy, ani gorszy... za to każde z nas jest niepowtarzalne w swej różnorodności.


Kocham Wszystkie Istoty.

Sensai o wielu imionach
Hania, Wanda, Fateha,
Gerlanda, Anillah, She







piątek, 17 października 2014

Dusza a wewnętrzne dziecko

17.10.2014






Wczoraj na spotkaniu klubowym rozwinął się 

temat jak to jest z duszą i jej pogubionymi 

iskrami ... przyznacie, że ciekawy temat.

Weszłam w moją wewnętrzną wiedzę i oto co 

do mnie przyszło.

Każdorazowo przed wcieleniem dusza robi 

sobie plan, scenariusz na życie... w którym 

określa jakich zagadnień chce doświadczyć ... 

ten plan jest dla duszy priorytetem.

Jednak po wcieleniu, gdy pojawiają się 

zdarzenia, które wcześniej zaplanowała, 

często 

z różnych, najczęściej społecznych, powodów ... unika go lub przerywa to 

doświadczenie. I co dzieję się dalej?


Dusza po opuszczeniu ciała powraca na druga stronę nieco rozdzielona, jakaś jej 

część utknęła w tym niedokończonym zadaniu, my tą część nazywamy 

wewnętrznym dzieckiem.


Przy kolejnym wcieleniu dusza ma ponownie plan jednak na ziemię inkarnuje się 

wraz z tym wewnętrznym dzieckiem. Jeśli często przytrafiało się takie 

niedokończone wcielenie... to tych dzieci może być i całe przedszkole.


Sami widzicie jak ciekawa tworzy się 

dynamika ... im więcej mamy 

pogubionych iskier duszy tym kolejne 

wcielenie trudniejsze.

Naszym zadaniem jest pozbierać 

wszystkie te iskierki i połączyć z duszą 

by ponownie mogła być kompletna i 

zdrowa ... inaczej mocno osłabiona nie 

ma możliwości powrócić do Ducha ... 

to  jest często przyczyną kolapsu, do

 którego musi dojść w wyniku mocnego osłabienia duszy i ... dominacji ego.

Ziemskie ego jest naszym sprzymierzeńcem gdy jest zdrowe i współpracuje z 

sercem.

"...Zdrowe ego nie działa jednak zgodnie z abstrakcyjnymi zasadami dobra i zła. 

Kierują nim od wewnątrz uczucia płynące z ciała, od zewnątrz zaś - sytuacja 

właściwa danemu środowisku. Usiłuje ono pogodzić ze sobą te dwie 

rzeczywistości, ponieważ jednak zdrowe ego nie rości sobie pretensji do bycia 

wszechwiedzącym, akceptuje możliwość konfliktu i porażki..." Alexander Lowen


Ta definicja zdrowego ego zdaje się najdokładniej precyzować poruszany temat.

Tak więc kochani mamy konsekwentnie przejawiać miłość do siebie samych 

poprzez utrzymywanie w zdrowiu ciała wraz z ego oraz duszy ... tylko w ten 

sposób poznamy czym jest Miłość i taką Miłością możemy dopiero obdarzać 

świat oraz inne Istoty.



Sansai o wielu imionach :

Hania, Wanda, Fateha,

Gerlanda, Anillach, Shee




czwartek, 16 października 2014

Droga ... moja droga


16.10.2014

Schodami do góry, czyli DROGA
W moim życiu ciekawie doświadczam Rei Ki Do.

Rei ki, jest to droga podnoszenia wibracji moich niższych ciał i doświadczania obecności wyższych energii.

Niejednokrotnie nie źle zostałam poparzona, bo w swoim umyśle byłam przekonana o gotowości do kontaktu z wyższymi energiami. Taką niepoczytalność przypłaciłam wielomiesięcznym kurowaniem skutków własnego uporu ... aż w końcu nauczyłam się ... pokory i rozróżniania co jest moją prawdą, a co tylko wyobrażeniem umysłu o niej.

W moim doświadczeniu poznałam, że wiele Istot Światła towarzyszy człowiekowi w jego wędrówce przez życie. Są gotowe zawsze do udzielenia nam pomocy... jednak nigdy nie wyręczają. Jest tylko jeden warunek. To ja mam podjąć decyzję czego chcę i wyraźnie oraz precyzyjnie poprosić o pomoc.

Ten warunek jest trochę niezrozumiały dla wielu ludzi. Przecież w codzienności bardzo często zakładamy, że są jakieś oczywiste sprawy, że jedna osoba lepiej wie co jest dobre dla innej i tak możemy mnożyć przykłady

W Świecie Ducha jest to o wiele bardziej precyzyjne, bez oceny : chcesz chleb - masz; chcesz kamień – masz.

Podróżujemy w rożnych łodziach a porty są te same
Decyzje zawsze podejmowane są osobiście i odpowiedzialność za podjętą decyzję, zawsze spływa do tej samej osoby, która ją podjęła.


Pokrętne tłumaczenia, że ktoś mi kazał tak postąpić nie zwalnia mnie z odpowiedzialności. Tak czy tak, to ja podjęłam określoną decyzję – to jedno.
Drugie, to wolna wola – jest ona święta w Świecie Ducha. Istoty Światła mogą czekać z pomocą tak długo, aż poproszę o pomoc w konkretnej sprawie. Jak nie poproszę, to nie otrzymam pomocy... nawet przez wiele wcieleń.

I jeszcze jedno – nikomu nie wolno bezkarnie manipulować Wolną Wolą, więc jeśli zechcę tego spróbować, skutki takiej manipulacji odczuję na własnej skórze.

Mądrość w podejmowaniu decyzji leży w połączeniu porywów serca połączonego z rozumowaniem logicznym. Sama logika, czy samo uczucie jest zawsze zwodnicze i ułomne jak chodzenie na jednej nodze. Raz się uda, większość razy – nie.
Błogosławieństwo

W tych uwagach można zauważyć jak ważna jest umiejętność modlitwy, czyli przekazywanie do Świata Ducha swoich życzeń i próśb. Wielomówstwo jest nie skuteczne. Często głębokie westchnienie płynące z głębi mego wnętrza jest bardziej precyzyjne i skuteczne od pięknych, ułożonych przez kogoś innego ewokacji.

Ludzie lubują się w straszeniu siebie i innych siłami ciemności jak demony czy diabły. W ten sposób usiłują przekonać siebie, że ” ja jestem dobra”, to co złe jest zewnętrzne, kusi mnie diabeł lub mam nasłane demony.

Przekonałam się sama, że wszelkie złe moce w ostateczności są obrazem moich błędnych decyzji lub zaparcia się Boga w tym lub przeszłych żywotach. Tak czy tak sama powołałam je do życia. I ostatecznie sama mam zrobić z tym porządek, uzdrowić siebie i swoje życie a energie uwięzione w symbolach demonicznych zostają transformowane i potworki znikają – tak działa Łaska Boga.

Najtrudniej było mi przekonać swój umysł, że jest tylko narzędziem i odebrać mu moc decyzyjną, której zrzekłam się na rzecz tzw. autorytetów. Nie mało miałam też zajęcia z rozpoznaniem i zmianą schematów i nawyków odziedziczonych od rodziny i otoczenia.
Nauczyłam się cierpliwości, uważności i konsekwencji w działaniu oraz słuchania siebie i innych.

Po latach mogę powiedzieć, że warto było podjąć cały ten trud, przestawić swoje życie o 180 stopni i uzyskać obecne radosne i spełnione życie.

Wszystko co zmieniłam można określić jako zmianę swojego postrzegania życia i doświadczeń jakie z sobą niesie.

Symbolika RAJU
Teraz widzę co raz częściej rzeczy takimi jakie są : ani dobre, ani złe. Stopniowo poznawałam w jakie energie jestem obdarzona i jak współpracować z Istotami Światła.

Sansai o wielu imionach :

Hania, Wanda, Fateha,

Gerlanda, Anillach, Shee






środa, 15 października 2014

Wdzięczność, temat dnia



15.10.2104


Dzisiejsze zdjęcie przedstawia zaczarowaną studnię wszelkiej obfitości :) ...  i wszyscy mamy do niej dostęp od zawsze ... wystarczy w ciele duchowym udać się do niej i zaczerpnąć tego co akurat potrzebujemy ... w obecnych energiach ... jest to takie proste.

Zadziwia mnie, że tak wielu widzi i doświadcza tylko destrukcji w miejsce wspaniałej harmonii .... można napełniać się skrajnymi stanami o ile tak wybieramy ... jednak należy zawsze być wdzięcznym dla źródła, że zawsze daje nam to, na czym się skupiamy... bez względu na to czy to jest dla
nas wygodne... czy też nie...

Przeszkody na drogach życia umieściliśmy po to by się nie nudzić. Jeśli skupimy się na przeszkodach, to będziemy tworzyć dramaty w miejsce radowania się własną pomysłowością.

Dla tego życzę nam wszystkim byśmy odnaleźli w swoim wnętrzu wdzięczność ... i skutecznie wprowadzili do swego życia harmonię.

Pamiętajmy, że wdzięczność rodzi spokój i zadowolenie ... karmi nasze subtelne ciała również radością... to na prawdę najznakomitsza potrawa dla naszej Istoty.

Hania sensai






poniedziałek, 13 października 2014

Droga od ciemności do światła


13.10.2014



Nie jest nam łatwo uznać, że jesteśmy niewolnikami tyranii sztucznej tożsamości zwanej ego, które swoją niezwykłą próżnością, okrucieństwem i nieczułością sabotuje nasze życie i rzuca nas w otchłań trudnego do zniesienia stanu nieświadomości, rozpaczy i zamieszania.


Zawsze, gdy uciekamy się do zgubnych i ciemnych strategii, by osiągnąć jakiś cel i spełnić nasze egocentryczne życzenia, znieważamy naszą Świetlistą Istotę oraz usuwamy w cień miłość, piękno i wspaniałość, a to tworzy niszczycielskie dynamiki psychiczno -emocjonalne i fizjologiczne


Nie należy się zniechęcać ani zamartwiać z powodu popełnianych błędów, które są częścią składową pedagogiki ewolucyjnej, a której wszechświat używa, abyśmy odkryli nasze Wewnętrzne Piękno oraz 
zestrajali się ze Stwórcą i z naszą Świetlistą Istotą.


Ciemność pozornie może przeważać w naszym życiu, jednak będzie zaledwie delikatnym i krótkotrwałym cieniem całkowicie pochłoniętym poprzez projekcję światła naszej Świetlistej Istoty.


Tak więc zachęcam do odnalezienia w swym wnętrzu tej pięknej Świetlistej Istoty ... zjednoczenie się z nią i życie zgodne z tym zjednoczeniem.



Hania sensa







niedziela, 12 października 2014

Temat jeszcze nie rozeznany


Tak było bardzo dawno temu
12.10.2014



Od kilku dni moje myśli krążą wokół nierozeznanych słów ... tak nierozeznanych gdyż mentalne zrozumienie a czucie to jakby dwie różne bajki czasami nachodzące na siebie.

Zaczęło się niewinnie od słów : zaloty i flirt.
Intelekt szybko sklasyfikował te słowa i na pytanie czy potrafię, czy to czuję ... jakby mały paraliż.

Przyjrzałam się bliżej i ... zauważyłam strach przed seksualnością. Strach bardzo dobrze ukryty i zamaskowany.
Mam za sobą wiele bardzo udanych jak i równie wiele nieudanych aktów ... więc co to za strach?

Nie będę opisywać całego procesu, gdyż jest zbyt intymny. Powiem tylko, że odkryłam moje powiązanie z Polem, gdzie kobiety są demonizowane, poniżane odarte z szacunku i godności ... więcej nie będę wymieniać bo mnie po prostu mdli.

Taka przewaga mentalna sprawia, że ogromna rzesza kobiet, bez racjonalnych powodów ma zaniżoną samoocenę... to z kolei sprawia że jest niepewna, szuka perfekcji a ta nie istnieje, więc znajduje potwierdzanie dla chorych opinii o kobietach.

Jeden tylko przykład ; mężczyzna o dużym brzuchem, niechlujnie ubrany to tylko facet co za dużo wypił i ma brzuch piwny.
W identycznej sytuacji kobieta jest nazwana maszkaronem, grubasem i nie powinna chodzić po ulicach.

Tak powinien wyglądać związek dwu płci

Kochane kobiety... już czas obudzić w sobie BOGINIĘ ... nie ważne ile masz lat ... ile ważysz i czy jesteś dość dobrze ubrana... to nie istotne, bo ważnym jest że JESTEŚ i ... uczmy się od mężczyzn pobłażliwości wobec własnej płci a umniejszymy wielość kompleksów.
Zróbmy to dla siebie i całej planety ... dość okradania Bogini z Jej energii i jeszcze ośmieszanie, poniżanie Jej. Przecież tylko nieliczni panowie dzielą się energią męską z kobietami, większość z przerostu tej energii gra rolę macho z fatalnym skutkiem dla obu płci.



Można to zrobić mentalnie i energetycznie... zakazując obleśnym spojrzeniom nas okradać ... a każdy pobór naszej energii ma być ekwiwalentnie uzupełniony energią męską. Toż to też jest energia seksualna.

Miłego dnia kochani.


Hania sensai




piątek, 10 października 2014

Ludzie "drapieżneago" światła


10.10.2014



Pod takim tytułem zamieściłam prawie pięć lat temu artykuł, tu link: http://www.eioba.pl/a/2lr5/ludzie-drapieznego-swiatla

Było to jakby ostrzeżenie przed intelektualną bleblniną i bezmyślną gonitwą po różnej maści kursach organizowanych przez samozwańczych nauczycieli.

Wczoraj przeczytałam na Facebooku jak pewien młody człowiek określił obecną cywilizację ... ciekawie, bo użył słów cywilizacja sprzedawców.

Przypomniałam sobie ten mój artykuł i głęboko się zamyśliłam.


Wystarczyło pięć lat aby trenerzy wyszkoleni przez korporacje na kursach rozwojowych... ruszyli w świat ... marketingiem zdobyli rozgłos, nazwali sami siebie nauczycielami duchowymi i poprzez dobrą prezentację pozbawioną głębokich wewnętrznych przemian w nich samych ... otumanili bardzo szeroki krąg ludzi.

Zadumałam się nie nad ich marketingiem a ... nad naiwnością ludzi, którzy idą za obietnicą, że coś uzyskają bez własnej pracy, bez najmniejszego wysiłku ze swojej strony.



A swoją drogą można podziwiać geniusz panów starego czasu, dobrze przygotowali się do przejęcia fal obudzenia i przywiązania do siebie rzeszy leniwych i zadufanych w swój rozum (nie umysł) ludzi.
Ot zamieszali, puścili własnych nauczycieli, którzy nawet nie kryją się gdzie pracowali i zdobywali swoją wiedzę i ... wielkie puste słowa ... narastająca w nieskończoność rywalizacja, wręcz skoszona kasa i... ludziki nadal siedzą w niewoli systemu.
Wystarczy włączyć logikę i zobaczyć ilu jest tych „nauczycieli” na całym globie ... dużo więcej niż pierwiastek kwadratowy z 1 % populacji ... więc jeśli to są prawdziwi nauczyciele nowych czasów, to zmiany na globie powinny być widoczne, a nie są. 


Więc pomyślcie ludziki czego oni was uczą, komu oddajecie własną energię... i co takiego jest w was samych, że szerokim lukiem omijacie doświadczalną prawdę a lecicie na lep dyskusji akademickich zwanych w marketingu kursami rozwoju osobistego.



Zadumajcie się choć chwilę bez usprawiedliwień własnych zachować, połknijcie osobiste żaby i zróbcie tym razem coś dla siebie a nie dla organizatorów „wielkich kursów”



Owocnych rozmyślań i obyś jeszcze zdążył wejść w ten strumień prawdy czystego sumienia.




Dwa smoki walczą w każdym z nas, którego dokarmiasz?
Hania sensai.



czwartek, 9 października 2014

Jestem zadziwiona


09.10.2104




Dodaj napis
Od rana noszę się z zamiarem opisania tego co mi się przytrafiło wczoraj ... przyznaję idzie mi to opornie.

Kiedyś dotarło i rezonowało ze mną takie oto przesłanie:

Ten świat potrzebuje szczęśliwych ludzi.
Ludzi, którzy są w stanie przyjąć odpowiedzialność za swoje życie, którzy mają odwagę zająć stanowisko, być może nawet działając przeciwko zastałym zwyczajom.


Moja dusza aż się ucieszyła, gdy podjęłam decyzję TAK.

Zaczęłam obserwacje i dokonywałam wielu z mian w swym wnętrzu by oczyścić się ze starych programów ... przyzwyczajeń ... nawyków i tradycji.

Gdy zrobiło się trochę miejsca w mojej przestrzeni zaczęły napływać inne okoliczności. Najpierw kręgi kamienne w Grzybnicy, następnie Ślęża, zatoka Pucka ... wszystko to opisałam na Homo Angelo.

Od momentu błękitnego kryształu nastąpiła inna dynamika ... zaczęły się intensywne zmiany w mojej biologii .. nie powiem, początki były dość trudne aż wczoraj nastąpiła pewna kumulacja, spiętrzenie.

Wieczorem podczas spotkania na Skypie, nagle w trakcie konferencji ... serce najpierw prawie wysiadło... następnie organ został wymieniony na poziomie energetycznym aż ostatecznie poczułam też zmiany w materialnej biologi.
Nieźle zdumiały się osoby (łącznie ze mną) ... zdarzenie było nietuzinkowe i od rana odpowiadałam, że nadal żyję.

Proces trwa a ja jedynie ufam temu co usłyszałam. Teraz następuje pewna wymiana, której do końca w swej zwykłej świadomości nie rozumiem, polegająca na zastąpieniu starych komórek węglowych, nowymi krystalicznymi... nie wiem do czego to mnie doprowadzi, czas pokarze.

Dodaj napis
Na razie cieszę się życiem takim jakie jest czego życzę również wszystkim Istotom.



Hania sensai








środa, 8 października 2014

Jak tworzymy, tak i mamy





I to przez wiele wcieleń
08.10.2014

Każda energia we Wszechświecie ma za zadanie służyć człowiekowi jako istocie twórczej.

Istota ludzka jest kreatorem, twórcą, który nieustannie tworzy bez względu na to czy jest tego świadom … czy nie

Całe tworzenie przebiega mentalnie, w umyśle. Dosłownie wszystko w pierwszej kolejności przebiega w umyśle i czy to będzie budowa domu, czy też jego burzenie, czy będzie to malowanie obrazu, czy ścian pokoju, …. , czy cokolwiek z tego co wytwarzamy w swym życiu. Wszystko najpierw powstaje w umyśle.
Następnie przez słowo precyzujemy co teraz zrobimy i na końcu materializujemy ten akt stwórczy... pamiętajmy, że słowo jest zabarwione emocją i to ta emocja ma moc stwórczą... im silniejsza tym mocniej i szybciej materializuje, stąd te "negatywne " emocje tak szybko się manifestują.
Taka jest niezmienna kolej twórczości.

Właśnie tak tworzymy aspekt siebie samego, który ma nam służyć.
Co dalej dzieje się z tym aspektem?

A no właśnie, raz powołany trwa przy nas tak długo, aż zrozumiemy, że należy przywrócić mu neutralność i czystość energii, ich płynność by taki aspekt przestał istnieć i wpływać na aktualne doświadczenia. To jest uzdrawianie samych siebie.

Aspekt przynależy do nas jako Istot duchowych i nie umiera razem z biologią w której zakończyliśmy nasze doświadczenie. On jest przechowywany w ciałach subtelnych i energii Ziemi. Jest nasz i przy ponownym przyjęciu biologii aktywnie nam służy wg nadanego przez nas wzorca.

To stwarza wiele niezrozumiałych sytuacji, bo zmienił się nasz sposób odbierania świata formy … a aspekt jak zdarta płyta ciągle gra tą samą melodię

Sytuacja mało komfortowa i wyjściem z niej jest jasna decyzja o rezygnacji z jego służby i z wykorzystywania zawartych w nim energii. Warto podziękować takiemu aspektowi za lojalną i wierną służbę a następnie pozwolić mu opuścić mu moje wszystkie ciała i Ziemię oraz powrócić do stanu neutralnego i czystego potencjału.
Tak tworzymy sobie przestrzeń dla nowych doświadczeń.

Więc kochani, miłego tworzenia życzę i bądźmy świadomi naszych możliwości.

Hania sensai



wtorek, 7 października 2014

Jak utrudniamy sobie życie


Czyli o bleblaniu
07.10.2014



Wczoraj w medytacji przyszło do mnie, że najwięcej nieporozumień mamy przez słowa ... tak tak ... przez wypowiadane słowa bez baczenia co one w swej istocie oznaczają.



Weźmy taką triadę:
  • tożsamość czyli naszą sferę fizyczności, indywidualne JA
  • dusza jako delegat ducha do komunikacji między światem materii i ducha ... ma naturę niewinnego lub zranionego dziecka
  • duch, czysta Iskra boskości, świat całkiem niematerialny
Słowo JA z łaciny nazywamy EGO.
No i mamy tu niezłe zamieszanie, bo egoiści są źli, są be ... a tymczasem miłość do ego, to podstawa.
Tak, tak ... mamy na samych sobie uczyć się miłości a następnie ją promieniować.... nigdy odwrotnie. Nie możesz promieniować czymś czego w sobie nie masz.

Egocentryzm nie jest tym samym co egoizm ... to właśnie on zmusza otoczenie by czyniło tak jak sobie tylko ja wybrałam ... to właśnie jest to be.

Jest jeszcze kolejna warstwa ... bywa, że dusza jest skażona egocentryzmem... a ludzie ego łączą jedynie z tożsamości.

Katują siebie i innych elaboratami co robić a czego nie z naszą ziemską sferą i... namawiają do bezkrytycznego słuchania swojej duszy jako ideału ... tylko miłość, to najpopularniejszy i zagmatwany slogan.

Miłość, to podstawa życia i wspomaga tak samo bandytę jak i świętego.

Tak więc nie piętnujmy i nie namawiajmy nikogo i niczego bez wcześniejszego rozeznania właściwości słów.

Problemem tych czasów jest ego chorej duszy ... tego wewnętrznego dziecka zranionego, żyjącego w poczuciu krzywd i tak beztrosko tworzącego dramaty.


Trzeba zrozumieć, że materia tylko wykonuje zamysły duszy... a duch zaopatruje w niezbędną energię właśnie te zamysły ... tak to działa.



Do dokonywania zmian i uzdrowień mamy wolną wolę połączoną zarówno z duszą jak i świadomością.

Tak więc na te czasy najważniejsze jest ujrzenie siebie w prawdzie (bez racjonalizacji i tłumaczeń) a następnie świadomością połączenie się z duszą i wykorzystując wolną wolę dokonywanie zmian w przeszłych wyborach.
Przy podejmowaniu decyzji też warto sprawdzić czy tylko przedefiniować dany program czy też go usunąć.

Nie poruszam już takich słów jak wyższe ja i wiele innych opisujących tę samą triadę tylko bardziej wydumanymi słowy.


Tak kochani rozum służy do łączności z umysłem, inaczej mówiąc rozum to nasz komputer a umysł to internet... sami widzicie jaka to różnica.

Miłego dnia i owocnych przemyśleń.



Hania sensai









poniedziałek, 6 października 2014

Trochę nostalgicznie


O przemijaniu w życiu
06.10.2014


WSZYSTKO na starcie utworzone zostało za Światła. Następnie każda Świadomość decydowała co tworzy i właśnie tego co sama stworzyła DOŚWIADCZY.

Tak więc kochani wystarczy zobaczyć nasz świat, w którym żyjemy, by być pewnym że … no właśnie, to my sami go stworzyliśmy. Niewiarygodne, powiecie... kto by chciał choroby, ubóstwa, głodu czy śmierci... Ja jednak z uporem maniaka twierdzę, że to właśnie my sami.

Może na przykładzie śmierci będzie to lepiej zrozumieć. To, co nazywamy śmiercią dotyczy tylko ciała fizycznego, które lubię porównywać do samochodu.
Jest to doskonały instrument do podróży przez doczesne życie na Ziemi, jednak gdy nasz model się zużyje, to tak jak samochód oddawany jest na „złomowisko”, a część wieczna otrzymuje inny model... nowszy, wygodniejszy, by kontynuować Grę zwaną Życiem.

Człowiek jest nieśmiertelną Istotą Duchową i dla tego człowieka śmierć nie jest tragedią
... jest możliwością nabycia nowego pojazdu, którego kierowcą jest (fałszywa) tożsamość czyli małe ego


W tym artykule pragnę zwrócić Państwa uwagę na fetysze słowne.

Szafujemy nimi dość chętnie i dość mocno walczymy o swoją prawdę i to może być nawet ok. Jednak nie zapominajmy, że nasz adwersarz ma też prawo do swojej prawdy.


Zarzucono mi kiedyś, że dobro to jest dobro (tej osoby), a ja nie mam zdolności rozeznania. Tak kochani zawsze mówi małe ego.
Należy pamiętać i rozumieć, że to co dla mnie osobiście jest dobrem, niekoniecznie musi być też dla Ciebie czytelniku.

I w takim oto refleksyjnym nastroju, życzę nam wszystkim dogłębnego zrozumienia tematu ŻYCIE gdyż składa się ono zarówno z narodzin jak i ze śmierci.

Hania sensai

W oparciu o artykuł z Homo Angelo edytowanego w kwietniu 2013, do całości treści link tu:
http://homoangelo.blogspot.com/search/label/%C5%9Awiat%C5%82o%20i%20cie%C5%84