wtorek, 16 czerwca 2015

Ja i Duch jedno jesteśmy

16.06.2015



Bardzo godnie brzmi ten tytuł, nieprawdaż.

Powiem, że nawet jest to najbardziej jawna i jednocześnie utajniona prawda.

Tu chodzi o to, że najwyższa siła stwórcza jest mną a ja ukierunkowuję jak ma się prezentować i mam tego doświadczyć na sobie.

Tak modelowo powinno być, jednak jest pewien przeskadzacz.
Coś takiego funkcjonuje w ludziach, że są przekonani o pewnym schemacie:

Ja ”pył marny” jestem tu, nie mam na nic wpływu, jestem całkiem bezradny ... a gdzieś tam jest bóg, bogowie, duch czy jak tam chcesz nazwać to COŚ oddzielonego, co kieruje ludzkim losem.


Zgodnie z tym ludziki rozrabiają, bałaganią, sieją zgrozę, czasem nawet powiemy „przepraszam” jakby to załatwiało sprawę ... i ... i ta oddzielona siła ma przyjść i za nas posprzątać, sama decydując co nam odpowiada lub nie.


Czytając to sami zdajecie sobie sprawę jak to pokrętne i kłamliwe ... a jednak większość ludzi do dziś zgłasza się do mnie z takim nastawieniem przepełnionym ignorancją.

Założenia i tezy są ogólnie znane, więc dyskusji akademickich na temat np. Miłości bezwarunkowej jest w necie zatrzęsienie. Intelektualnie temat zgłębiony ... no i co?, ano nic z tego nie wynika.

Po prostu brak odwagi doświadczalnego sprawdzenia tych założeń i tez, więc bełkot się pieni a przykład niesmakiem napawa.

Przyznaję, że bardzo trudno jest przekonać takiego delikwenta, by wszedł w doświadczenie i sprawdził co tak na prawdę jest dla niego dobre a co nie ... trzeba przejść przez betonową zaporę z tego „ ja wiem ... ja wiem ... ja wiem” a mimo to nic nie kuma i nawet tego nie chce widzieć.


I przyznaję, że są ludzie, którym mimo szczerych chęci pomóc się nie da ... są tak zamknięci w wyobrażeniach, że nie są gotowi przyjąć jakiejkolwiek pomocy.

A przecież nie można wybrać dla siebie dobrego życia, jeśli nie wie się kim Jestem.

Tak na prawdę człowiek może mieć pogodne i szczęśliwe życie jeśli wie, że wszystko co posiada, z czym się urodził, czego się nauczył ... jest wystarczająco dobre. 
Jednak aby znaleźć dla siebie taką drogę, najpierw trzeba siebie polubić i zaakceptować ... tak kochani, nie krytykować a być sobie samemu przyjacielem ... wystarczy tylko chcieć się otworzyć na prawdziwe życie a nie wydumane koncepcje na jego temat, no i oczywiście nie szukać własnej racji a uniwersalnych rozwiązań.



Sensei o wielu imionach:
Hania, Wanda, Fateha,

Gerlanda, Anillach, Shee





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz